Opublikowano: 19 września 2016 r., 12:30 przez Narsimha Chintaluri 3,8 z 5
  • 4.22 Ocena społeczności
  • 9 Oceniono album
  • 6 Dałem mu 5/5
Prześlij swoją ocenę 26

Jak na rapera tak ugrzęźniętego przez stereotypy na początku swojej kariery, Mac Miller wykonał imponującą robotę, podważając muzyczne oczekiwania. Żywa młodość DZIECI. przekształciły się w introspektywne wylęganie się Oglądanie filmów z wyłączonym dźwiękiem i wkrótce odurzona od narkotyków twarz nowej szkoły (której popularność niegdyś wygodnie osiągnęła szczyty kolegi z klasy, Kendricka Lamara), wycofała się w siebie. Znalazł nowe zainteresowania: zaczął tworzyć zwodniczo sprytne bity pod pseudonimem Larry Fisherman; rapował historie o duchach przy ognisku jako jego alter ego, Delusional Thomas; i, co najważniejsze dla jego nowego wydawnictwa, wydał nasycony jazzem ty EP jako Larry Lovestein & The Velvet Revival. Teraz, pozbywając się pseudonimów, ale przywracając świeżo trzeźwą, zakochaną osobowość, 24-letni beau gwiazdy pop Ariany Grande wraca jako The Love Guru, aby dowiedzieć się o nas wszystkiego Boska kobiecość .



To nasuwa pytanie: czy ktoś rzeczywiście zapytał o definicję boskiej kobiecości Mac Millera? Odpowiedź brzmi: nie, ale to nie jest drobiazg. Nikt specjalnie nie prosił o hymny seniora rapera z Pittsburgha w 2010 roku, jego serię acid tripów w 2013 roku czy produkcję off-broadwayowską, która była ostatnie lata GO: OD AM albo, ale wszyscy udowodnili, że raper jest konsekwentnie twórczą siłą. Stał się inspirującym producentem i znalazł nowe sposoby wykorzystania swojego wiecznie zatłoczonego głosu, dalej rozwijając swój wyraźny ciąg i senny nucenie. Podjął ryzyko ze swoim dźwiękiem i dzięki nieustannym eksperymentom powrócił ze swoją jak dotąd najbardziej zwięzłą i skoncentrowaną ofertą. Ponieważ jednak nikt nie czekał na rewelacje Maca dotyczące boskości kobiet, raper musiał zbudować swoją sprawę z nowych perspektyw i bezpodstawnych spostrzeżeń.



Szkoda, że ​​pisarstwo Maca pozostawało jednolicie wymyślone przez lata (pomimo błysków błyskotliwości w poprzednich projektach, takich jak Twarze ). Nadal zbyt mocno polega na wspólnych tropach i stara się wyjść poza siebie. Może nie próbuje odgadnąć tajemnic kobiecej formy, ale nie robi też nic więcej, niż docenia jej istnienie z wygodnej odległości. Od wstydliwej niewinności intro po melancholijną ironię zamykającego monologu, Mac Miller’s Boska kobiecość to rozprawa o pożądaniu, ponieważ dotyczy miłości, ale pożądanie nie jest instynktowne, a miłość wciąż krąży po rogach, pojawia się rzadko w postaci jednostronnych wyznań w pierwszym utworze lub w duecie z samą Arianą w My Favorite Part . Ale nawet wtedy miłość pokazana w tych utworach jest tak naprawdę wyidealizowaną obsesją Maca na punkcie piękna. Mimo wszystkich zalet (a ma ich dużo), Boska kobiecość nie wskazuje na jakąkolwiek dojrzałość w imieniu Mac Millera. Nauczył się lepiej żonglować wieloma rolami rapera / piosenkarza-producenta, ale momenty, które opierają się na jego opowiadaniu historii, niemal zapadają się pod presją.






Ten album działa, gdy Mac ustępuje miejsca swojej wielowarstwowej produkcji. Kiedy pozwala oddychać pięknie bujnym kompozycjom, jego stęchła narracja staje się nieistotna. Ruchliwe tła czerpią wpływy z bardziej nowoczesnej marki jazzowego bluesa Donnie Trumpet i widzą Maca grającego migoczącymi klawiszami, rozległymi orkiestrami (wyposażonymi w struny grane przez uczniów z Juilliard) i strzelistymi chórami. Psychodeliczne elementy jego wcześniejszej twórczości są obecne, a także rytmy subtelnie przesuwają się i rozwijają w nieoczekiwanych kierunkach. Trąbki podskakują na Stay, nadając mu żywy funk, podczas gdy Skin natychmiast przenosi pęd do wewnątrz, czyniąc go bardziej intymnym. Nowo odkryta tendencja Maca do zabawy strukturami utworów (patrz: GO: OD AM Perfect Circle / God Speed) jest w pełni urzeczywistniony. Aranżacje wydają się organiczne, ale angażujące, nawet jeśli niektórym, takim jak inny, skądinąd mocny centralny Kopciuszek, z zaskakująco ujmującym zwrotem od Ty Dolla $ ign, przeszkadzają problemy z tempem.

Funkcje są używane z większą precyzją niż jakiekolwiek wersety Maca. Kendrick, pomimo swojej historycznie konkurencyjnej natury, zapewnia niezapomniane chórki do fantastycznego, bliższego God Is Fair, Sexy Nasty, podczas gdy CeeLo Green pojawia się, aby podnieść i tak już eteryczną produkcję We do godnej uwagi atrakcji. Sekwencjonowanie faworyzuje powściągliwe skupienie tej drugiej połowy, z nostalgią Planet God Damn odgrywającą wyidealizowane sny Kopciuszka i następną, Soulmate, która odniosła sukces dzięki tej samej introspekcyjnej powściągliwości.



Żeby było jasne, ten album nie dotyczy tylko seksu - ale z pewnością od tego zaczyna się i kończy bez skrępowania. Wizja Maca kończy się monologiem zadowolonej wdowy, opowiadającej o swoim życiu jako pracowitej gospodyni domowej i wydaje się, że jest to jego amerykański sen. Zamiast jednak badać tę przestarzałą koncepcję pod kątem jej wad i możliwych zalet, Mac wydaje się traktować ją za dobrą monetę. Słuchalność jest najwyższa w historii, ale samo pisanie jest nadal słabe. Doroty nie ma już w Kansas, a Cinderella kończy się czas; te frazesy są nieodłącznym elementem utrzymania jego baśni na powierzchni. W swoim najlepszym wydaniu Mac jest szczery: przeszliśmy przez okres dojrzewania i zmienialiśmy kierunek / tak, zwracałem na to uwagę / to nigdy nie było łatwe, teraz robi się bezlitosny / trochę więcej bólu, to po prostu lepsza muzyka. Pierścionek zaręczynowy wypala mu dziurę w kieszeniach, podczas gdy dziewczyna karze go za oślepiający popęd seksualny; Mac chce komfortu kogoś, kto go zna od samego początku, bez bezinteresownego zaangażowania. Ale w najgorszym przypadku stara się pogodzić z przytłaczającą wartością produkcji i swoją stosunkowo dwuwymiarową narracją.