Opublikowano: 7 listopada 2017 r., 04:00 przez Trent Clark 2,8 z 5
  • 3.40 Ocena społeczności
  • 10 Oceniono album
  • 5 Dałem mu 5/5
Prześlij swoją ocenę 13

Zarówno niespodziewane, jak i nieprzewidziane wspólne albumy stały się tak powszechne w krajobrazie hip-hopu, że w dzisiejszych czasach można się ich spodziewać po artystach. W minione Halloween (31 października), 21 Savage, Offset i Metro Boomin ściągnęli podwójną odpowiedzialność za przewidywalność, kiedy uwolnili Bez ostrzeżenia na ogół społeczeństwa, generując niewielką ilość uwagi, nie zasługując na nią w całości.



Podobnie jak większość projektów, które są nagrywane bez przebrania skrupulatnej A&R, Bez ostrzeżenia Rachunki nigdy nie przekraczają oczekiwań żadnego artysty - rapera czy producenta - nie mówiąc już o tym, co pozwala tym osobom znaleźć się wśród najpopularniejszych postaci hip-hopu 2017 roku. Offset, który ma za sobą cały rok gwiazd, zarówno zawodowo, jak i osobiście, niewiele robi, aby ulepszyć istniejącą chemię między 21 a Metro. A gra słów jest przeznaczona, gdy mówimy, że wyrównuje kawałek Teraz copywriter często uznawane niedociągnięcia liryczne.



Pozostawiona samemu sobie, monotonna hipnoza, będąca znakiem firmowym 21, spełnia oczekiwania. W pułapce, warkocz lekceważący, 21 kopnięć pozbawionych inspiracji i nierozważnych tekstów, takich jak Hurricane Irma na mojej szyi, czarnuchu, zalany / Huragan Harvey na moim nadgarstku, cholera, zalany, dowód na to, że przebywanie w Hollywood zakłóciło jego empatię dla ludzie. Nieco lepiej radzi sobie w Run Up the Racks, która uosabia bardziej energiczny flow, ale nie pasuje do chwytliwej monety jego starszego kuzyna, konta bankowego - rapera o twarzy noża charakterystyczne trafienie .






Offset nie kieruje serialem, ale jego solowa propozycja Ric Flair Drip - mroczny hymn jeździecki z klasycznym zwrotem języka Migosa - i jego zdolność do ożywienia letargicznego numeru, takiego jak Still Serving, są nadal warte streamu lub trzech. Jeśli chodzi o Young Metro, jego produkcja nigdy nie odbiega od złowrogich akordów organowych i niesamowitych przerw basowych, ale nadal można mu ufać, że będzie podtrzymywał temat Halloween bez kompromisów.



Jak już wspomniano, artyści - niezależnie od poziomu talentu - czerpią korzyści z posiadania neutralnego głosu rozsądku w tle; kogoś, kto przedstawia ogólną wizję, aby nadać projektowi trwały wpływ. Bez ostrzeżenia Najlepszym utworem jest, bez dwóch zdań, otwieracz Ghostface Killers. Włączenie Travisa Scotta jest oczywistym remisem, ale kiedy masz mostek, refren i wielowarstwową instrumentację, to nie jest przypadek, że jakość utworu może wzrosnąć ponad poziom mixtape'ów. Teoretycznie ten wspólny album nadal jest dobrym pomysłem, ale fani zasługują na bardziej skoncentrowany wysiłek.

Może następny dzień św. Patryka?