Opublikowany: 30 marca 2020 20:01 przez Aaron McKrell 3,4 z 5
  • 3.29 Ocena społeczności
  • 7 Oceniono album
  • 3 Dałem mu 5/5
Prześlij swoją ocenę 10

Childish Gambino zaskoczył nas kilka tygodni temu 3.15.20 , 12-ścieżkowy projekt, który wydał, ściągnął ze swojej strony internetowej i ponownie wydał tydzień później. Powrócona wersja albumu miała prawie wszystkie tytuły usunięte z listy utworów na rzecz znaczników czasu, najwyraźniej po to, aby zachęcić słuchacza do skonsumowania płyty w całości. Szkoda, jako punkty odniesienia 3.15.20 Wzloty byłyby cenne.



Album jest eksperymentalną wyprawą do umysłu Donalda Glovera, ale zawiera prawie tyle samo braków, co hitów.








Jasne plamy na tym albumie są zarówno świadectwem mocnych stron Gambino w pisaniu piosenek, jak i frustrującym przypomnieniem tego, czym mógłby być ten album, gdyby pozostał w uduchowionym rytmie przez całą płytę. Czas z asystą Ariany Grande odkrywa, że ​​Glover poddaje się niepewności życia, rozważając rosnącą populację Ziemi i możliwy koniec świata. Same teksty są imponujące, ale jego gładki wokal i zwiewne brzmienie sprawiają, że jest to piosenka, do której można jeździć z ręką wystawioną przez okno, łapiąc wiatr jak gruby Todd w El Camino: Breaking Bad Movie .

W ostatnich latach Glover dokonał porównań dźwiękowych do Prince'a. Chociaż ma to sens, jest również podobny do Curtisa Mayfielda ze względu na jego umiejętność przekształcania ciężkiego liryzmu w muzykę groovy. 19.10 to lament z powodu bycia Czarnym mężczyzną w Ameryce, ale Gambino dzieli się swoimi uczuciami w tak optymistyczny, melodyjny sposób, że jego głębokie uczucia nie mogą powstrzymać się od poruszenia stóp. To podejście jednak nie działa na 35.31, który łączy rozważania na temat narkotykowego radzenia sobie z dzielnymi strunami gitary. Ta próba jest godna podziwu, ale muzycznie jest zbyt podobna do tematu z pozaszkolnego specjalnego.




Zdjęcie: Jeff Kravitz / FilmMagic dla Bonnaroo Arts And Music Festival

Centralnym punktem albumu jest również jego najlepszy utwór. 24.19 to zainspirowana doo-wop, powolna paląca się piosenka miłosna, która wykazuje wystarczająco klasycyzmu, aby uświetnić kolekcję winylową, ale wystarczająco powszechną atrakcyjność, aby można ją było zagrać jako piosenkę weselną z pierwszym tańcem. Wydaje mi się, że zdradzam siebie, ale to takie dobre, że śpiewa na mostku piosenki, demonstrując swoją zdolność do przyjmowania dziwacznych, godnych memów żartów i przekształcania ich w piękną muzykę.

Chociaż te klejnoty są genialne, tak irytujące i rozczarowujące są ich upadki 3.15.20 okazało się być. Po 24.19 następuje natychmiastowa podekscytowana pieśń wojenna, czyli 32.22. Tekst utworu jest ledwie dostrzegalny pośród gorącej mieszanki agresywnych dźwięków, które są jeszcze bardziej niepokojące dzięki elegancji 24.19. Chociaż być może o to chodziło, połączenie jest swobodnym spadkiem dla albumu i wystaje jak Michael Bublé na koncercie Wu-Tang.



Algorhythm, który następuje po niepotrzebnym intro, również jest nie do przesłuchania. Poważny komunikat o zagrożeniach związanych z mediami społecznościowymi jest aktualny, ale jest przekazywany za pomocą łagodnych zniekształceń głosu, które sprawiają, że utwór można pominąć. Gdzie indziej 39,28 jest utrudnione przez nijakie brzmienie i wzruszające rozważania Gambino.

3.15.20 Ostatnie dwa utwory przypominają manifest Glovera. 47.48 kończy się rozmową o miłości własnej z synem Legendą, która ustępuje miejsca triumfującemu 53.49. W każdej chwili jest miłość / Pod słońcem, chłopcze / Zrobiłem, co chciałem, tak, tak, deklaruje na haku bliższego.

Jak odcinek Atlanta , 3.15.20 prowadzi nas w różnych epizodycznych kierunkach, które są migawkami w procesie myślowym Donalda Glovera. Łączy to wszystko razem z jednoczącym, ponadczasowym motywem miłości. Szkoda tylko, że jego wizja została zniszczona przez muzyczne podejmowanie ryzyka, które upada prawie tak samo, jak szybuje.