Opublikowany: 5 lipca 2019 11:46 przez Aaron McKrell 3,0 z 5
  • 4.00 Ocena społeczności
  • 3 Oceniono album
  • dwa Dałem mu 5/5
Prześlij swoją ocenę piętnaście

Wracam z tym brudnym gównem / Cofnijmy się do lata 96 roku, Twista deklaruje w tytule swojego najnowszego projektu, Lato 96 . Mógłby odnieść sukces włącza jego Jonah Hill z pewną nostalgią z połowy lat 90., ale zamiast tego spędza album z taśmą, opowiadając o swoich pistoletach i dziewczynach, z kilkoma odniesieniami do tego legendarnego lata na poziomie makro.



Rezultatem jest apatyczny romans, który nie spełnia obiecującego założenia.








Scena jest przygotowana na coś wielkiego Lato 96 . Klipy medialne opisujące przedwczesną śmierć Tupaca Shakura i czwarty tytuł NBA Michaela Jordana, a także wskazówka dotycząca słynnego Twista Przypływ adrenaliny , prowadzić w albumie jako tęskny projekt. Krój przedstawia skupionego Tung Twista, mężczyznę, który w wieku 45 lat nie stracił ani kroku w dziale ognistego flow.

Podczas gdy raperzy zwykle pokazują zmęczenie przed trzydziestką, to imponujące jest to, że Twista wciąż może wypluwać rundy, takie jak scena na plaży w Czas apokalipsy .



Mówiąc o rundach, Twista spędza nieproporcjonalnie dużo czasu na rapowaniu o tym, co zrobi ze swoją bronią. Zapewnia hymn dla Omara Littles z całego świata w Home Invasion, a następnie Shoot Out. Ten ostatni napotyka gości Do Or Die, którzy twierdzą, że ma tak wiele nabojów, że moglibyśmy ich dosięgnąć od stóp do głów. Chociaż twórczość Twisty jest imponująca ze względu na jego wiek, te teksty mają odwrotny skutek. Carl Mitchell jest na tyle dorosły, żeby wiedzieć lepiej, a zwłaszcza być z miasta tak nękanego ogromną przemocą . Byłoby hipokryzją nawoływanie Twista do brutalnych tekstów, które przenikają tak dużo rapu i życia, ale Lato 96 Lepiej byłoby posłużyć z podnoszącymi na duchu uczuciami niż ścieżką dźwiękową do krwi i kul.

Jeśli nie wymachuje bronią, Twista wypluwa słodkie słówka dla płci pięknej lub podpala blanta w Smoke On By. Nie chodzi o to, że same piosenki nie są przyjemne. Niebo nadaje się na nocną przejażdżkę, a Weekend to hulanka w pościeli. Jego maślany przepływ jest imponujący, odbijając się od wietrznych bitów. Problem polega na tym, że słyszeliśmy tego typu piosenki od Twisty niezliczoną ilość razy w ciągu ostatnich ponad 20 lat i nie udaje mu się urozmaicić tego samego starego, tego samego starego. Ta nadmiarowość powoduje bezmyślną przyjemność, ale szkodzi projektowi.



Lato 96 jest mocny dźwiękowo, ale nie brzmi jak muzyka, która została wtedy upuszczona Wszystkie oczy na mnie i To było napisane zostały wydane. Wokodera obfituje nucenie i chociaż jest to kuszące na powolnym So Fresh So Clean, nie pasuje on tematycznie do tego, co obiecano we wstępie. Album jest najbliżej roku Czas zabijać hitami kinowymi jest Body Talk, w którym rytm w atrakcyjny sposób przypomina Outkast’s Elevators (Me and You). Z kolei Radio brzmi jak żartobliwy krój, który pasuje do stylu dnia. Twista brzmi zaskakująco komfortowo na klubowym beacie z 2019 roku, ale znowu jest to niezgodne z przypuszczalnym tematem albumu.

Twista najwyraźniej chce, żeby był rok 1996, kiedy jego Chicago Bulls byli w środku dynastii i prawdopodobnie był w najlepszej formie. Ale zamiast zarabiać na nostalgii, wydał średni album, który ani nie słucha jego lepszych dni, ani nie wzbudza tęsknoty za nowym materiałem.