Opublikowano: 3 września 2014 r. 08:30 przez Sheldon Pearce 3,5 z 5
  • 4.16 Ocena społeczności
  • Cztery pięć Oceniono album
  • 28 Dałem mu 5/5
Prześlij swoją ocenę 70

Dekada to wieczność w latach rapu i ta prawda nie jest stracona Jeezy . Obecnie rapuje o zbrodniach, których przedawnienie już dawno wygasłby, z odnowionym poczuciem celu, jakby rozmyślał o wszystkim, co przeżył, z satysfakcją i poczuciem zadowolenia. Nie chodzi o to, że przewiduje on swój zbliżający się upadek; po prostu słyszy narzekania tych, którzy piszą jego nekrologi, podczas gdy scena, którą pomógł zbudować, szybko się wokół niego zmienia. Jest subtelna samoświadomość we wszystkim, co teraz robi - próbując zachować swoje dziedzictwo z YG, nieszczęsnym podpisem Freddiego Gibbsa, coraz bardziej świadomie i introspekcyjnie itp. - i wszyscy zwracają uwagę, że tego nie robi. mieć prestiż, jaki kiedyś miał. Ale ciągłe przesuwanie się dat premier i wewnętrzne zamieszanie w jego wydawnictwie CTE nie uczyniło go jeszcze bezsilnym. Jeezy jest bardziej niż kiedykolwiek dostrojony do swojego rzemiosła; my, fani, po prostu się zmieniliśmy.



Z Widziałem wszystko: autobiografia , siódmy longplay z czołowego rapera rapera, który stał się koksem, który stał się raperem, Jeezy kronikuje swoje wejście między dwoma punktami z wnikliwością znacznie mądrzejszego człowieka, i robi to z niektórymi ze swoich najostrzejszych tekstów. Tworzy własne wspomnienia, jakby nie miał kolejnej szansy i robi to z oszałamiającą uważnością. Jeezy był twarzą Trapa na tyle długo, że nie był już młody, więc naiwność nie odgrywa żadnej roli w tym, jak ocenia własną karierę. Na No Tears rapuje, myślę, że tak właśnie się czujesz, kiedy jesteś członkiem rodziny królewskiej, Holmes / I budzisz się, a lojalność odeszła, i prawie czuje się, jakby rozwalał swój związek zarówno z Def Jam, jak i podgatunkiem, który pozornie odwrócił się od niego. W związku z tym Widziałem to wszystko jest dumnym pamiątką stworzoną, aby przypomnieć nam miejsce Jeezy'ego w panteonie Pułapek, i chociaż twórczość staje się dość nierówna w urywkach, wydaje się, że jest to szczera, autobiograficzna opowieść o bałwanach.



Koncepcje szybko się starzeją w muzyce, ale trwają Widziałem to wszystko Jeezy pokonuje przysłowiowego martwego konia, podnosząc jego kunszt na nowe, hiperrefleksyjne wyżyny. Tym razem pisanie piosenek jest o wiele bardziej osobiste i daje nowe życie pomysłom, które Jeezy wysychał przez lata, pomysłom, które ewoluowały w tropy Trap.






artyści hip hop i r&b

Jestem z małego kapturka, ale miałem wielkie marzenia / Mój wujek Robert nauczył mnie, jak używać dużej belki / To było tuż przed tym, jak złapał wyrok dożywocia / Powiedział rób, co musisz, po prostu włóż w to swoje życie, on rapuje na trzeźwym, podszytym rogami How I Did It (Perfection) i jest to rodzaj wglądu w przeszłość, który pomaga słuchaczowi zrozumieć podstawową psychologię kryminalną. Na Win Is A Win pluje, mam nadzieję, że moje słowa cię inspirują, mówił jak prawdziwy przywódca / Pierwszy, który przyznaje, że życie to więcej niż dwie osoby. Jest trochę bardziej przemyślany w tej rundzie i musi otrzymać wszystko, co widział.



Widziałem wszystko: autobiografia czasami się pogmatwa. Na tej płycie nie ma miejsca dla Holy Ghost, Enough jest po prostu tandetna z wymuszonymi próbami nucenia, a na edycji deluxe sprawy stają się jeszcze trudniejsze. Jednak nawet przy swoich czasami wątpliwych decyzjach przebija się przez bałagan przeszywającymi momentami blasku. Płyta LP zawiera standardowe hymny Trap, takie jak 1/4 Block i What You Say, które nawiązują do klasycznego Jeezy z dawnych czasów, ale Jeezy wyszedł poza swój żywioł, by zagrać w rytmiczne, wspomagane Akon'em Been Getting Money i uliczne spotkanie Beez Na przykład z Lil Boosie, która obaj układała struny gitarowe zagrywki pod hałaśliwym głosem Jeezy. Już sam ten głos wystarczy, by oczyścić pokój; stoi jako centralny element nadający ten narkotyczny epos.

W najlepszym wydaniu Widziałem to wszystko jest wglądem w to, jak Jeezy może zarabiać na życie z drugiej dziewiątki w zatłoczonym podgatunku, który już dla niego nie ma sensu: przypominając sobie najbardziej przerażające szczegóły jego przeszłości związanej z narkotykami z rześkością przypominającą retrospekcję. W utworze tytułowym gospodarz z nostalgią wspomina colę, do czego zmusiła go do zniesienia i do czego mu dała, uzyskując przy tym coraz rzadszy, wspaniały werset od Jaya Z. Me OK to charakterystyczny Jeezy z matematyką narkotykową i ostentacją narkotykową. Im dłużej Jeezy się trzyma, tym bardziej oczywiste staje się, że dla niektórych zawsze będzie archetypem rapera handlarza narkotykami, niezdolnym do ewolucji w coś innego, coś więcej. Zawsze będzie przemawiał w imieniu ulic. To tylko kwestia tego, czy nadal będziemy zainteresowani otrzymaniem jego wiadomości.